Restauracja TAKO w Gdyni - całkiem niezły Meksyk
- Gdynia
- Posted by: Łukasz Sawa
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Przypadkowy postój w Gdyni sprawił, że mieliśmy odrobinę czasu na odwiedzenie jednego ze znajdujących się tam meksykańskich lokali. Traf chciał, że w ten dzień podróżowaliśmy pociągami i między jednym a drugim mieliśmy jakieś 2 godziny przerwy. Trzeba było jakoś ten czas wykorzystać i hyc... wskoczyliśmy do TAKO nieopodal dworca. Jakieś 10 minut na piechotę. Jest to mała restauracyjka z dosłownie kilkoma stolikami, ale bardzo przyjemna. Atmosferą i wystrojem to raczej restauracja bardziej młodzieżowa. Jak sami się opisują, inspirują się kuchnią meksykańską, przeplatając polskie smaki. Czy faktycznie tak jest?
W karcie menu jest sporo ciekawych pozycji, ale analizując składniki, faktycznie, w wielu przypadkach jest to inspiracja kuchnią meksykańską. Na przykład zupa z kukurydzy jest z mleczkiem kokosowym i imbirem. To chyba bardziej klimaty azjatyckie. Ale są też bardzo fajne meksykańskie klasyki, takie jak kurczak w achiote, czy ceviche. Niestety taco podawane są tylko chrupiące, nie mają w swojej ofercie soft tacos, czyli zwyczajnie miękkich.
Nasza wizyta w TAKO, to zamówienie coś na małego głoda. Padło na quesadille z kurczakiem, sope azteca, empanadas i kochane przez nas churros. Te pozycje menu wylądowały na naszym stole.
Na pierwszy ogień Sopa Azteca (9 zł). Zupę dostajemy w papierowej miseczce, zresztą jak wszystkie pozostałe dania. To całkiem zrozumiałe w małych lokalach. Nie ma co się użerać ze zmywarkami, dodatkowym czasem na zmywanie, kosztami wody, płynów itd... Zjedzone, wyrzucone. Zupa smaczna, bardzo pomidorowa. Nie jest to może arcydzieło kuchni meksykańskiej, ale przynajmniej chrupiące paski tortilli i świeża kolendra.
Kolejna pozycja to Empanadas (12 zł). Danie przystawkowe. Na talerzu dostajemy 3 pieczone pierożki nadziewane wołowiną, chorizo, marynowanym kaktusem, papryką, świeżą kolendrą, oregano i wędzoną papryką chipotle. W smaku czuć Meksyk :) Warto nadmienić, że empanadas zrobione są z bardzo fajnego kruchego ciasta. W zestawie otrzymujemy jeszcze salsę klasyczną, czyli zwyczajnie pomidorową, w której można maczać pierożki. Bardzo mocna pozycja w menu.
Następnie na nasz stół wjechała Quesadilla Chicken (19 zł) z wędzonym kurczakiem, serem feta, pomidorem, rukolą i czerwoną cebulą. I z tym daniem niestety ale mamy problem. Jak tortilla świetnie przypieczona i chrupiąca, tak wnętrze trochę już mniej zjadliwe. Kurczak dość smaczny, ale zimny, sera "zero". Quesadillas, jak sama nazwa wskazuje (queso – czyli ser), opiera się w głównej mierze na serze, tak w tym przypadku zwyczajnie go nie było. Nadzienie wręcz się rozsypywało. Ser powinien to spoić, to powinna być całość, nie mówiąc już o smaku. Czy rukola tu potrzebna? Wg niektórych pewnie tak, wg niektórych niestety nie... a wg nas zbędna.
Warto również wspomnieć, że można sobie domówić różnego rodzaju salsy (każda w cenie 3 zł). Wszystko uzależnione od tego, jak zostrej chcemy. Zamówiliśmy w 4 ostrościach i smakach, salsę klasyczną (otrzymaliśmy wraz z empanadas), salsę mango, salsę habanero i śmietanę... tak na wszelki wypadek gdyby habanero „dała popalić”. Niestety nie dała popalić, nie była tak ostra jak się tego spodziewaliśmy. W sumie mogliśmy zamówić jeszcze ostrzejszą salsę muerta lub espiritu – takie też mają w menu. Co do smaku sals możemy powiedzieć tylko tyle, że poprawne. Ogólnie nic specjalnego, nie są czymś naprawdę dającym efekt WOW.
I na koniec to co kochamy najbardziej... churros :) I tu ZONK! Wizualnie - średnio, smakowo – podobnie, choć same Churros (6 zł) pomimo tego, że były cienkie jak zapałki to były usmażone poprawnie. Chrupiące z zewnątrz, puszyste w środku, ale to tyle. Dobór malin i mięty to trochę słaby pomysł. Churros wystarczy zrobić grubsze, krótsze i podać je z miseczką ciepłej czekolady tudzież sosu karmelowego. To wszystko, bez zbędnych kombinacji i udziwnień. Nie idźcie tą drogą :) Choć ceną bijecie wszystkie churros, jakie do tej pory jedliśmy.
Podsumowując.
Restauracja, a raczej bar TAKO to ciekawy punkt na kulinarnej mapie Polski. Lokal mały, ale z dużym potencjałem. Bardzo duży plus za używanie świeżej kolendry i szukanie smaków. Niektóre pozycje menu bardzo ciekawie wyglądające, niektóre troszeczkę chybione. Niestety mieliśmy mało czasu i mało miejsca w żołądku aby potestować więcej rzeczy. Skoncentrowaliśmy się na smakach najbardziej bliskich Meksykowi, inne były jedynie inspirowane, zresztą jak to jest wyraźnie zaznaczone w menu. W trakcie wizyty zwróciliśmy również uwagę na burrito, które mają w swojej ofercie, wyglądało dość ciekawie i zapewne przy kolejnej wizycie w Gdyni chętnie go spróbujemy. Ceny bardzo przystępne. Obsługa miła i sympatyczna. Czy jeszcze wrócimy do lokalu? Jak tylko będziemy w Gdyni to tak. Czy polecamy ten lokal? Tak, zapewne każdy znajdzie coś dla siebie.
Nasza ocena:
Jak trafić do TAKO. Gdynia?
Dodatkowe informacje
- Ceny:
- Niskie
- Link do strony:
- TakoBar Gdynia