Czeczotka Cocktail Bar - Kraków powinien pękać z dumy
- Kraków
- Posted by: Łukasz Sawa
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Jest takie miejsce w Krakowie, które stanęło na naszej drodze dość nieoczekiwanie - oczywiście ku naszej radości. Mowa tu o cocktail barze „Czeczotka”. Najpewniej nazwa lokalu pochodzi od nazwy kamienicy, a raczej „Pałacu Czeczotka” u zbiegu ulic Św. Anny i Wiślnej. Pewnie zapytacie, co w tym takiego dziwnego, że zaraz trzeba o tym trąbić wszem i wobec. Otóż najzabawniejsze jest to, że nasze odwiedziny w Czeczotce to niesamowity zbieg okoliczności i mega przypadek. Po tym jak mieliśmy okazję uczestniczyć w konkursie barmanów o tytuł „Mistrza Polskiej Wódki” organizowanego w Muzeum Polskiej Wódki w Warszawie i zwycięstwie Natalii Kawy właśnie z Czeczotki, obiecaliśmy sobie, że przy najbliższej sposobności odwiedzimy właśnie ten krakowski lokal. I tak się właśnie stało, ale żeby nie było... Czeczotka naprawdę pojawiła się przed naszymi oczami niespodziewanie podczas spaceru po krakowskim rynku. Zupełny spontan, spojrzenie po sobie i bez zastanowienia stwierdzenie „wchodzimy” :)
To co zaserwowała Natalia Kawa podczas konkursy było naprawdę wyborne. Serca jury zdobyła koktajlem opartym o suskę sechlońską. Świetny pomysł, jeszcze lepszy smak.
Niestety ku naszemu rozczarowaniu nie zastaliśmy Natalii w pracy, nie jej zmiana :( Ale koledzy po fachu zadbali o to abyśmy delektowali się smakami cocktaili również na wysokim poziomie.
Ich karta to drinki autorskie, których jest dość sporo, ale również i twarde klasyki, takie jak np Negroni, ale zawsze z małym akcentem smakowym Czeczotki. Ogólnie karta bardzo apetyczna :) W ten dzień połakomiliśmy się na 3 koktajle: Toronto 2.0, Siesta i Thyme Sour.
Toronto 2.0 (26 zł) to połączenie whiskey żytniej, fernet branca (gorzka włoska ziołowa wódka), syropu cukrowego i maraschino. Na pierwszy rzut oka „Old Fasioned”, po pierwszym łyku dociera do kubków smakowych niesamowita złożoność drinka. Wyczuwalne whiskey i fernet branca składający się z ponad 40 różnych ziół z lekkim posmakiem dzikich wiśni z maraschino. Jest moc! Jest smak! :) Genialne połączenie i czapki z głów.
Siesta (25 zł) Nie mogło u nas zabraknąć drinka z meksykańskim akcentem. Takim drinkiem niewątpliwie jest Siesta. Cocktail na bazie tequili, Campari, limonki, grejpfruta z dodatkiem syropu cukrowego. Campari uwielbiamy, tak więc zestawienie go z tequilą to rozpusta, rozkosz i niesamowite doznania dla kubków smakowych. Cocktail, który postaram się odwzorować w domu bo zasługuje na miejsce w naszym domowym barku :) Oczywiście podzielimy się z Wami przepisem.
Trzeci drink, który zamówiliśmy to Thyme Sour (27 zł). Jak wiele osób już wie uwielbiam wszystkie drinki, które kończą się słowem „Sour”. Ich kwasowość w połączeniu z innymi składnikami i alkoholami zawsze, ale to zawsze musi smakować. Co więcej nie nudzą się! :) Podobnie było i z tymiankowym sałerem :) W tym koktajlu jest bardzo mocny ukłon w polską stronę. To za sprawą Żubrówki „Bison Grass”. Jest też ukłon w stronę Hiszpanii poprzez użycie cytrusowego likieru „43 Tres”, a także włoskiego maraschino :) jak to przystało na Sour, nie mogło zabraknąć białka jajka i tego co najważniejsze w tym wydaniu... tymianku :) Wszystkie smaki niesamowicie się uzupełniają. Mogę powiedzieć jedno... coś WSPANIAŁEGO!
Podsumowując:
Czeczotka to z całą pewnością lokal, który jak tylko będzie taka sposobność będę odwiedzać przy każdej wizycie w Krakowie. Niesamowite koktajle, bardzo miła i uśmiechnięta obsługa. Ceny (średnio około 25 zł za drinka) mocno przystępne jak na cocktail bar tej klasy, a poziom drinków naprawdę z wysokiej półki. Czeczotka to nie tylko drinki, to również bardzo fajne miejsce na kawę oraz kawałek ciasta. Więcej takich lokali! :)