Eat & Meet Food and Wine - Dobra kuchnia na Żoliborzu
- Blog
- Posted by: Łukasz Sawa
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Większość restauracji, które odwiedzamy mieści się w ścisłym centrum miasta. Czasem jednak warto odwiedzić te mniej uczęszczane lokalizacje, położone bardziej na uboczu, choćby po to, żeby się zdziwić jaką to można w takich miejscach napotkać świetną kuchnię. Takim miejscem jest niewątpliwie, zlokalizowana w jednym z nowo-wybudowanych bloków, na najzwyklejszym żoliborskim osiedlu przy ul. Rydygiera, restauracja „Eat & Meet Food and Wine”. Połączona zresztą powierzchnią z drugim lokalem „Coast to Coast Tapas&Coctali Bar”. Ciekawy koncept, dwa lokale w jednym. Ale dziś chcemy się skoncentrować na tym pierwszym, czyli Eat and Meet. Nazwa już na wstępie zdradza dewizę jaka przyświeca restauracji.
Lokal bardzo czysty i bardzo przyjemny. Obsługa nad wyraz uprzejma, czasem można odnieść wrażenie, że nawet nadgorliwa i zbyt nadskakująca, ale to dobrze. Lepiej obsługę mieć częściej u boku, niż jej w ogóle nie mieć, jak to bywa w wielu miejscach. Przynajmniej widać zainteresowanie naszymi osobami :)
Co mieliśmy okazję skosztować w tej restauracji? W sumie przed złożeniem zamówienia zastanawialiśmy się jeszcze nad wieloma rzeczami z karty. Jest ona naprawdę bogata w smaki i cholernie urozmaicona, w sumie każdy mógłby coś tu dla siebie znaleźć. Z menu wybraliśmy jednak kilka dań, które najbardziej do nas przemówiły. Dla umilenia czasu podczas zastanawiania się na kartą, otrzymaliśmy od obsługi czekadełko w postaci focacchi z tapenadą z czarnych oliwek. Bardzo, ale to bardzo dobre :)
Ale wracając do naszego zamówienia, jako starter zamówiliśmy sobie bruschettę na ciepło z pomidorami i bazylią (cena 13 zł). Strzał w 10 jeśli chodzi o smak, troszeczkę gorzej jeśli chodzi o jedzenie, ze względu na ilość pomidorów. Wszystko się rozsypywało, dlatego polecamy używać noża i widelca, aniżeli jeść zwyczajnie rękami (jak to przysłało na bruschettę).
Po starterze przyszedł czas na dania właściwe czyli coś mięsnego i coś makaronowego. Tak z ciekawości chcieliśmy poznać smaki tych dwóch rodzajów dań. Jeśli chodzi o danie mięsne, to wybraliśmy polędwiczkę wieprzową alla saltimbocca z młodymi ziemniaczkami, jajkiem pouch i koprem włoskim confit (cena 39 zł). Co można powiedzieć o tym daniu? Tyle że świetnie przyrządzona wieprzowina (różowa w środku), miękka, soczysta i pełna smaku podana w parze z koprem włoskim, którego anyżowy posmak świetnie współgra z mięsem. Dodatkowo jajko w koszulce, które po rozcięciu rozpłynęło się na opieczonych ziemniaczkach i koprze. Danie naprawdę pyszne.
Kolejnym daniem jakie wjechało na nasz stół było gnocchi z kozim serem i suszonymi pomidorami (cena 27 zł). I przy tym daniu należy się pozytywnie pochylić, ponieważ czasem te „włoskie kopytka” można zwyczajnie spierniczyć. Wystarczy odrobinę dłużej przetrzymać żeby zrobiły się miękkie. rozgotowane kluchy przypominające papkę, jaką mieliśmy okazję już jeść w wielu miejscach. Ale nie w tym wypadku – były ugotowane w punkt. Sos świetnie się komponował.
Na koniec nie mogło się oczywiście obejść bez deseru. Chcieliśmy zakończyć wizytę takim meksykańskim akcentem i skosztować flan, ale okazało się że karta została zmieniona parę dni wcześniej i flanu już nie było. Kelner podrzucił nam drugą kartę z aktualnymi deserami. Padło na bezę korzenną ze słonym karmelem. Chcieliśmy ten wieczór zakończyć na słodko, ale okazało się zbyt słodko :) Bardzo duża, bardzo słodka beza z bardzo słodkim karmelem, pomimo że słonym. Jeśli ktoś jest fanem słodyczy to zapewne trafi w jego kubki smakowe, nas jednak bardzo przesłodziło.
Podsumowanie:
Czy warto odwiedzić Eat and Meet? Z czystym sumieniem możemy użyć stwierdzenia, że tak. Mimo, że lokal usytuowany na jednym z warszawskich osiedli z dala od centrum, to warto się do niego pofatygować. Mamy nadzieję, że będą trzymać poziom, ponieważ rozpoczęli działalność od dość wysokiej poprzeczki. Jesteśmy ciekawi innych dań poza tymi, które mieliśmy okazję zjeść. Na pewno jeszcze kiedyś odwiedzimy Eat and Meet, chociażby ze względu na drugi lokal, z którym dzieli powierzchnię czyli Coast to Coast Tapas&Coctail Bar. Chociażby z tego względu,że jest on bliższy naszym ulubionym meksykańsko-hiszpańskim kubkom smakowym. Z chęcią odwiedzimy to miejsce :)
Jak to wygląda cenowo w porównaniu do innych podobnych lokali? No tu troszeczkę wyższe niż przeciętne ceny w osiedlowych restauracjach, ale mając na uwadze jakość jaka jest nam w zamian oferowana, to można poświęcić te kilka złotych więcej. Oby tak dalej :)