OTTO Pompieri Cantinetta - dobra włoska restauracja w Warszawie
- Warszawa
- Posted by: Łukasz Sawa
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Otto Pompieri przy placu Bankowym 1 - restauracja otwarta pod koniec 2017 r przez Artura Jarczyńskiego, tego samego, który jest właścicielem takich restauracji, jak Der Elefant (zresztą w tym samym budynku, co Otto), Szwejk, Shipudei Berek, Jeff’s, Bazyliszek, Kampania Piwna czy San Antonio. To człowiek, który wie co się na kulinarnym rynku kroi i czym trafić w podniebienia mieszkańców Warszawy. Jego restauracje to miejsca bez zbytnich udziwnień, liczy się atmosfera i smak. Jaki jest tego efekt? Otóż taki, że praktycznie do każdego z lokali ustawiają się kolejki, a jeśli nie ma kolejki, to i tak warto zrobić wcześniej rezerwację. Trzeba się liczyć z tym, że miejsca będą zajęte. W sumie można użyć stwierdzenia „Co otwiera Jarczyński, tam chodzą ludzie i tam gdzie chodzą ludzie, to otwiera Jarczyński”.
Tak właśnie jest również z Otto Pompieri Cantinetta, co w wolnym tłumaczeniu oznacza ośmiu strażaków. Skąd nazwa? Otóż w restauracji znajduje się plac zabaw przypominający wielki wóz strażacki :) Tak więc miejsce stworzone dla rodzin z dziećmi... ale bez obaw. Miejsce dla dzieci jest w części, która nie jest uciążliwa dla osób bezdzietnych.
Wnętrze urządzone gustownie i bardzo klimatycznie. Zaraz po wejściu do restauracji w oczy rzuca się dłuuuugi kontuar, a za nim pizzaiolo uwijający się jak w ukropie kręcąc pizzę jedna za drugą. Lokal pachnie pizzą, pomidorami i czosnkiem... właśnie tak jak powinna pachnieć włoska restauracja.
Co takiego ma w sobie Otto Pompieri? Przede wszystkim dobrej jakości produkty sprowadzane z Włoch, jak na przykład mozzarella di bufala z certyfikatem DOP. Gwarant tego, że produkty nie są oszukane.
Nasza ostatnia wizyta skoncentrowała się na daniach prostych i popularnych. Była pizza, były gnocchi, były pierożki ravioli, tiramisu i panna cotta. Jak widzicie, same klasyki. A jak w smaku? W smaku też dobrze. Nie jest to jakaś kuchnia wyszukana i nie jest to petarda, która rozwala na łopatki... ale za to wszystko jest na przyzwoitym i smacznym poziomie. Idąc do Otto możecie być spokojni o poziom i jakość.
Pizza margherita – 21 zł
Klasyka. Z każdym kęsem wiesz, że nie jest to pizza z sieciówki. Jest naprawdę dobrej jakości, ze świetnym ciastem na czele. Powiem tak... pizza nie wychodzi z pieca opalanego drewnem - niestety i tu smutek, ponieważ nie ma to jak czuć w powietrzu i w cieście posmak palonego drewna, ale i tak pizza jest naprawdę na przyzwoitym dobrym poziomie.
Gnocchi al ragu – 29 zł
Dobre gnocchi chodziły za mną już od dłuższego czasu. Tak prawdę mówiąc, jestem „gnocchiżercą” i uwielbiam je w każdej postaci. Jak widzę w karcie, przeważnie nie odmawiam. Tym razem padło na gnocchi al ragu z cielęciną. Szczerze? Świetne! To pozycja w menu, na którą warto się pofatygować do Otto specjalnie. Sos śmietanowy cudowny, do tego warzywa, suszone pomidory, białe wino i Grana Padano. Świetny kawałek Włoch.
Ravioli ricotta e spinaci – 27 zł
Natomiast fanką ravioli jest Magda i to ona nie potrafiła sobie odmówić włoskich pierożków. Nie byłbym sobą gdybym czegoś z talerza jej nie skubnął. I wiecie co? Ravioli bardzo na plus. Swietne, delikatne ciasto, w środku szpinak z ricottą, do tego ciekawy posmak szałwii i przepyszny sos szałwiowo-maślany. No i nie wolno zapomnieć o Grana Padano :)
Desery:
Na koniec oczywiście nie mogło zabraknąć deserów. Jak już wspomnieliśmy skoncentrowaliśmy się głównie na włoskich klasykach i tak też musiało być z deserami. Wybraliśmy Tiramisu (15 zł) i Panna Cotta (14 zł) - nie ma chyba nic bardziej włoskiego. Nie sposób zbytnio się nad nimi rozpisywać. Były po prostu bardzo smaczne. Z pewnością zaspokoją fanów słodkości :) Bardzo dobry poziom :)
Podsumowując:
Otto Pompieri to włoska kuchnia na bardzo dobrym poziomie. Nie jest to kuchnia wyrafinowana, ale sądzimy że tak też miało być. To miejsce, w którym jest kuchnia prosta, nie skomplikowana, taka jak właśnie jest kuchnia włoska. Dodatkowo cudowny sielankowy klimat, dzięki któremu można czuć się nieskrępowanym... baaaa.. nawet dość wyluzowanym. Własnie tak jak powinno czuć się we włoskiej restauracji. Na plus jest miejsce z bawialnią dla dzieci, stylizowaną na wóz strażacki, dzięki której restauracja właśnie zawdzięcza swoją nazwę Otto Pompieri.
Jak ceny?
Ceny na bardzo przyzwoitym poziomie. Za otrzymaną fajną jakość na talerzu, trzeba zapłacić niezbyt wygórowaną kwotę, co stanowczo jest zaletą Otto.
Czy polecamy?
Tak, jak najbardziej polecamy, zwłaszcza na weekendowy obiad, ale z jednym zastrzeżeniem... zróbcie wcześniej rezerwację. Weekendami lokal pęka w szwach :)
