Kawiarnia Cava w Warszawie - przekonaj się jak smakuje najdroższa kawa Kopi Luwak?
- Blog
- Posted by: Łukasz Sawa
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Są takie miejsca, które potrafią zaskoczyć. Niewątpliwie jednym z nich jest kawiarnia CAVA na ul. Nowy Świat w Warszawie. To miejsce zaskakuje nie tylko ze względu na serwowanie najdroższej kawy świata, czyli Kopi Luwak, ale ze względu na jedzenie. Bywaliśmy tam wielokrotnie. Jest to jedna z najstarszych kawiarni „nowego pokolenia”. Świetny wystrój, wnętrze urządzone z gustem i smakiem. Smak można również odnaleźć w serwowanych kawach, deserach... ale - i tu nasze zaskoczenie - w gorących daniach i przekąskach. Kawy i desery znamy, często próbowaliśmy, ale to czego doświadczyliśmy podczas naszej ostatniej wizyty przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Naprawdę nie spodziewaliśmy się, że w takim miejscu, kojarzonym z kawy, może być serwowana wręcz obłędna kuchnia.
Nasza wizyta skupiła się na letnim menu. Jak to w kawiarni, główny nacisk położony jest na to, co w kawiarniach istotne, czyli kawy, desery lodowe, ciasta, ale jest też coś więcej... są pozycje w postaci dań śniadaniowych, przekąsek, tapas, dań głównych, zup, koktajli czy drinków. Dla każdego coś miłego i dobrego :)
Naszą ostatnią wizytę w CAVA rozpoczęliśmy od zamówienia przystawek, następnie dania główne, a zakończyliśmy oczywiście tym, z czego CAVA słynie, czyli kawą i deserem. W czasie oczekiwania na zamówienie mogliśmy trochę poobserwować sam lokal jak i obsługę. Trzeba przyznać, że wszystko na najwyższym poziomie. Bariści, barmani, kelnerki... wszystko chodzi niemalże jak w szwajcarskim zegarku. Uśmiechnięci i nie sprawiający wrażenia, żeby pracowali za karę. To nasze odczucie...
Wjechało zamówienie...
Nie czekając zbyt długo (a było to mniej więcej koło godz. 16.00, kiedy kuchnia jest mocno obciążona), na stół wjechały pierwsze dania. W naszym menu znalazło się to, co jest bliskie naszym kubkom smakowym, a mianowicie chorizo, batat i kolendra w roli głównej. Uwielbiamy :)
Przystawki:
Tapa w postaci chorizo na cydrze z kolendrą i pomidorami, a do tego chrupiące świeże pieczywo (16,90 zł). Jedno z lepszych tapa, jakie w życiu jedliśmy. Chorizo fajnie przysmażona, miękka z dodatkiem cydru. No i to co uwielbiamy i czym CAVA skradła nasze serca, to świeża kolendra... dużo kolendry! :) Jako mała przekąska do zaostrzenia apetytu rewelacja. Do tego dwa rodzaje świeżego pieczywa, które można sobie maczać w sosie :D Bardzo, ale to bardzo polecamy!
Przystawka nr 2 to krem z batatów na mleku kokosowym z curry, podany z oliwą z oliwek i szczypiorem (15,90 zł)i. Krem bardzo aksamitny. Bardzo dobrze doprawiony. Smak bardzo wyrazisty. To między innymi zasługa świeżego szczypioru i oliwy z oliwek.
Dania główne:
Do wyboru w karcie było kilka dań głównych. Szkoda, że wszystko na bazie makaronów, ale jednak uważamy, że dokonaliśmy najlepszego wyboru z możliwych (choć nie jedliśmy pozostałych dań). Przekonała nas wołowina i kolendra :D Jako danie główne zamówiliśmy Trofie z wołowiną w curry na mleku kokosowym z zieloną fasolą szparagową, cebulą, czosnkiem, kolendrą i czarnym sezamem (29,90 zł). Żadnego zawodu, danie kompletne. Chrupiąca drobna fasolka szparagowa, wołowina miękka, makaron ugotowany w punkt, nie za twardy, nie za miękki... idealny. Czarny sezam dodawał daniu charakteru :)
Jako drugie danie główne zamówiliśmy bruschettę. Bruschetta Cava to sos pomidorowy, mozzarella, suszone pomidory, grzyby, bazylia (26,90 zł). Wielkość nas zaskoczyła. Na drewnianej desce dostaliśmy świetnie zapieczoną wielką, cieniutką kromę pieczywa, a na niej masa bardzo pomidorowego sosu, suszone pomidory, pieczarki, idealnie roztopiony ser mozarella i świeża bazylia. Dokładnie taką bruschettę pamiętamy z Włoch. Bruschetta pocięta na mniejsze kawałki, dzięki czemu rewelacyjnie spiszę się przy spotkaniu w większym gronie osób... można się fajnie dzielić :)
Kawa i deser...
Być w takim miejscu i nie zamówić również czegoś typowo kawiarnianego, to byłaby istna profanacja. Bezowy tort malinowy z mascarpone i kawałkami czekolady (19,90 zł) to była jedna z pozycji, którą poleciła nam kelnerka. Było wiele bardzo ciekawych pozycji w menu i zwyczajnie nie potrafiliśmy się zdecydować... Zdaliśmy się na kelnerkę. I wiecie co? Beza świetna. Rozpływała się w ustach, a słodycz przełamywały świeże maliny.
Jako drugi deser zamówiliśmy połączenie kawy i deseru. Frappe’ Vanille espresso z mlekiem, lodami, bitą śmietaną (16,90 zł). Idealne orzeźwienie w upalny dzień.
A na koniec przysłowiowa „kropka nad i” i zwieńczenie wizyty w kawiarni CAVA. Otóż nie mogliśmy się oprzeć i nie zamówić kawy z rodziny premium – czyli najdroższej na świecie kawy Kopi Luwak (64,90 zł za filiżankę podwójnego espresso). W swoim życiu mieliśmy już dwukrotnie okazję pić tę kawę. Jakimiś bardzo dużymi znawcami i smakoszami kawy nie jesteśmy, ale trzeba przyznać, że kawa wyśmienita.
Duża kwasowość, bardzo esencjonalny i intensywny aromat. Dla podkreślenia wyjątkowości podawana jest w specjalnej filiżance z uszkiem powleczonym aksamitem. Dodatkowo, aby kawa nie traciła aromatu, filiżanka podawana jest w specjalnym szklanym naczyniu. Już samo podanie tej kawy wręcz krzyczy aby celebrować każdy łyczek.
Podsumowanie:
Kawiarnia CAVA kojarzona, głównie z kaw i deserów, to klasa sama w sobie. Lokalizacja na rogu ulic Nowy Świat i Foksal również zobowiązuje, aby trzymać poziom. O tym niestety nie pamięta wiele lokali znajdujących się na tejże ulicy. Bardzo dużym zaskoczeniem i niespodzianką było to, że w menu znajdują się wyborne dania, bogate w smaki. Szczerze? Wiele topowych restauracji mogłoby się uczyć od kawiarni... tak, od kawiarni! Jeśli chodzi o ceny to mocno zróżnicowane. Jak przystało na tak strategiczną lokalizację, to siłą rzeczy muszą być odrobinę wyższe niż w podobnych lokalach, ale coś za coś... w zamian dostajecie genialny smak i świetną obsługę. Z chęcią jeszcze wrócimy na dania ciepłe, bo aż chce się więcej i więcej. To czego doświadczyliśmy było mega zaskoczeniem. Brawo, brawo, brawo...