
Tapas Bar Euskadi – baskijska perełka na krakowskim Podgórzu
- Kraków
- Posted by: Łukasz Sawa
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Kraków obfituje w cudowne lokale i wyhaczyć z tego grona prawdziwą perełkę nie jest łatwo, ale... od czego ma się rodzinę na miejscu (dzięki Kami&Michał :)) , która potrafi zrobić rekonesans i podrzucić dobre adresy :) Jeżdżąc po Polsce (i nie tylko), w wielu przypadkach zdajemy się na opinie lokalsów, bo kto jak nie oni znają swój teren najlepiej? Tym sposobem trafiliśmy do mega fajnego miejsca na Rynku Podgórskim. Lokal to typowy baskijski tapas bar serwujący pintxos czyli dania na jeden kęs :). Zwie się on Euskadi, co w tłumaczeniu na polski znaczy „Kraj Basków”. Lokal niewielki (zaledwie kilka stolików), ale naprawdę można przenieść się na Półwysep Iberyjski. Jak już wspomnieliśmy jest zaledwie kilka stolików... ale tak właśnie w tapas barach bywa. Nie idzie się tam na długie posiedzenia, ale żeby ze znajomymi wstąpić na chwile i przekąsić małe co nieco.
Wystrój lokalu przyjemny i bardzo ciepły. Choć urządzony jest minimalistycznie, to można się tu czuć po prostu dobrze.
Karta menu czytelna, w formie kartki papieru. Wszystko dobrze opisane i objaśnione. Nie ma szans zamówić kota w worku :)
To co wjechało na nasz stół, było naprawdę świetne. Każda jedna pozycja. Najbardziej jednak pozamiatały smakowo najzwyklejsze papryczki pimientos. Napisaliśmy najzwyklejsze? No dobra... niby tak, ale były niezwykłe pod względem smaku. Ale o tym później...
Wracając do tego, co wylądowało na naszym stole. Otóż były ślimaki, była tortilla, były patatas bravas, była sałatka z buraków, była ośmiornica... jednymi słowy baskijskie wypasy :)
Patatas bravas / 13 zł
Danie, którego chyba nie da się popsuć, choć przypadki znamy :) Ale... Chrupiące w zębach smażone ziemniaczki z dodatkiem świetnych sosów, kóre robią robotę, ale to jednak sos aioli wymiata najbardziej :)
Tortilla con gambas / 22 zł
Wypasiona tortilla, nie mylić z meksykańską – meksykańska jest cienkim plackiem z mąki kukurydzianej. Klasyczna hiszpańska jest gruba i musi być lekko płynna w środku. Jest z jajek i ziemniaków, do których dodaje się różne składniki, na przykład warzywa czy chorizo itd., itd, Ta była z krewetkami i chorizo. Tortilla cudowna. Spełniała wszystkie, ale to wszystkie warunki, jakie musi spełnić dobra tortilla. Była dobrze wysmażona z zewnątrz, a po jej rozcięciu lekko się rozlała na talerz. W środku pyszne krewetki podbite chorizo. Czysty odjazd smakowy :)
Pulpo / 28 zł
Ośmiornica cudownie miękka i przygotowana w punkt. Przyznam szczerze, że zamawiając spodziewaliśmy się odrobinę innej formy przygotowania i podania. Bardziej widzieliśmy to jako kawałek ośmiornicy, a nie plasterki. Natomiast została podana na desce w postaci cieniutkich kawałeczków w towarzystwie również pociętych w plasterki pieczonych ziemniaków. Tak czy siak, ośmiornica super!
Remolachas con queso azul / 14 zł
Tak, jesteśmy burakożercami i uwielbiamy je w każdej postaci, formie i sposobie przygotowania. Tak, w Euskadi też są rewelacyjne! :) Podane w formie „carpaccio” z dodatkiem sera pleśniowego i orzechów. Jest prosto i smacznie :)
Caracoles con tocino / 16 zł
Nie wolno też zapominać, że kuchnia baskijska to także ślimaki, które są mocno popularne w tym rejonie. Te, które trafiły na nasz stół były naprawdę ciekawe smakowo. Podbite boczkiem, co dość mocno podkreślało i uzupełniało ich smak. Warto wspomnieć, że ślimaki są mało wyraziste w smaku, dlatego boczek świetnie do nich pasował. Dla jednych ślimaki to jednak zbyt odważne smaki i z pewnością nie każdemu przypadną do kubków smakowych, natomiast my ślimaki lubimy i już :)
Pimientos de gernika / 13 zł.
I na koniec jak to mawiają francuzi crème de la crème... baskijskie słodkie papryczki, które rozwaliły system! Podkreślimy jeszcze raz... COŚ WSPANIAŁEGO!
Słodziutkie, pełne smaku. Idealna przysłowiowa „kropka nad i”. Stanowczo papryczki wygrały batalię pomiędzy innymi zamówionymi przez nas tapasami, choć nie można nic odebrać patatas bravas czy chociażby tortilli, która była wyśmienita.
Wina:
Oprócz świetnych tapasów, w Euskadi warto połakomić się na dobre wina. Nie ma może gigantycznego wyboru, ale za to są dobrze wyselekcjonowane i z pewnością każdy coś dla siebie znajdzie. A jeśli nie znacie się na winach, to kelner z pewności coś doradzi i dobierze pod kątem zamawianych tapasów :)
Protip:
Ze względu na małą ilość stolików, warto zrobić wcześniej rezerwację, no chyba, że lubicie postać przed lokalem i poczekać chwilę na wolne miejsce. Nie powinno to trwać zbyt długo, bo jak już pisaliśmy rotacja jest dość spora ze względu na to, że to jest tapas bar i nie siedzi się tam bóg wie ile :),
Podsumowując:
W kilku słowach, Euskadi to kuchnia baskijska z porządnymi tapasami, jakich mało nie tylko w Krakowie, ale i w Polsce. Bardzo fajna lokalizacja, która w Krakowie coraz bardziej robi się modna. Coraz więcej tam ciekawych lokali i żeby się wyróżnić, trzeba być krok do przodu. Euskadi się to udaje. Nie trzeba wyjeżdżać do Hiszpanii, żeby doświadczyć ichniejszych smaków. Wystarczy odwiedzić Rynek Podgórski w Krakowie :)
A jak wygląda sprawa cenowo? Bardzo przyzwoicie. To kolejny argument przemawiający „ZA” Euskadi. Za tapasy średnio należy wydać kilkanaście złotych. Porcje może nie są gigantycznych wielkości, ale zamawiając kilka tapasów można już zjeść bardzo przyzwoicie. Czy warto odwiedzić Euskadi? Z całą pewności tak i mówimy to z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa :)
Nasza ocena restauracji Euskadi
Jak trafić do Euskadi?
Dodatkowe informacje
- Ceny:
- Umiarkowane
- Link do strony:
- Euskadi