Restauracja Kurea w Warszawie - fantastyczna koreańska siostra Kury na Wilanowie

Już na samym początku, zauważyliśmy, że atmosfera w restauracji Kurea jest naprawdę spoko. Przestronne wnętrze zachęca do spędzenia miłego czasu. Warto wspomnieć, że w tej restauracji dostępne są dwie karty, co oznacza, że można spróbować różnych kuchni, nie wychodząc spod jednego dachu.

Podczas naszego posiłku zdecydowaliśmy się na kilka dań, które wręcz krzyczały z karty "zjedz mnie"! Zamówiliśmy Bibimbap, skrzydełka Red Hot oraz frytki K-Fries z kimchi - wszystko z karty Kurea. Dla naszej córki Tosi postanowiliśmy zamówić dodatkowo klasyka, czyli stripsy z frytkami z batatów. Ta pozycja była preznaczona dla dzieci i z karty restauracji Kura.

Już na samym początku zostaliśmy poczęstowani lemoniadami i małymi miseczkami popcornu. To jedna z tych rzeczy, które wiele restauracji niestety pomija. Niewielki dodatek jak popcorn o minimalnym koszcie, a z dużym wrażeniem dodatnim. Jest czym zająć ręce i czas oczekiwania na zamówienie. Da się? Da się! Wiele miejsc mogłoby się takich drobnych rzeczy uczyć.

Odlotowe skrzydełka

Skrzydełka Korean Fried - 6 szt. 29 zł i 9 szt. 35 zł. Nasze były w wydaniu RED (Yang-nyum). Były one jednym z tych ostrzejszych dań. Generalnie jeśli chodzi o naszą odporność na ostrość były raczej łagodne, natomiast dla osoby, która mniej jest zaprawiona w boju, ostrość może być lekko odczuwalna. Ale pomijając ostrość, skrzydełka mega przyzwoite i smaczne. Wraz ze skrzydełkami daikon  (rzodkiew japońska) i rzodkiewki, które przełamywały smak skrzydełek. Super!

Bibimbap, które zamówiliśmy, było prawdziwym hitem!

Na początek może objaśnimy co to jest klasyczny koreański bibimbap, bo wiele osób może zwyczajnie tego nie wiedzieć.

Bibimbap to tradycyjne danie koreańskie, które składa się z mieszanki różnych składników podawanych na gorącym, ugotowanym ryżu. Nazwa "bibimbap" dosłownie oznacza "mieszany ryż", co odzwierciedla sposób przygotowania tego dania. W bibimbap znajdziemy różne składniki takie jak marchewka, ogórek czy papryka, które są podsmażane lub gotowane na parze. Dodatkowo, danie to często zawiera mięso (najczęściej wołowinę, wieprzowinę lub drób) oraz jajko. Całość jest przyprawiana sosem gochujang, który nadaje mu charakterystyczny pikantny smak. Bibimbap przed zjedzeniem powinno się wymieszać tak, aby połączyć smaki i tekstury.

RED Bites Bibimbap (39 zł) w Kurea rozwala system nie tylko pod względem wielkości (porcja była wystarczająca nawet dla dwóch osób), ale również pod względem smaku i różnorodności składników. Oprócz kurczaka w fantastycznym sosie w skład dania wchodziły ogórki, kimchi, rzodkiewki, daikon, brokuły, pak choi, wakame (sałatka z wodorostów) i oczywiście jak na bibimbap przystało duża porcja ryżu. Na talerzu naprawdę działo się wiele, a jedno danie spokojnie wystaczyłoby na dwie osoby. Serio. Porcja potężna!

Dodatkowym elementem, który zasługuje na uznanie, są kiszonki dodawane do każdego z dań. W przypadku bibimbap już wspomniane kimchi, ogórki, daikon i rzodkiewki stanowiły wyjątkowy dodatek.

K-Fries

Kimchi Fries (15 zł) to nazwa specjalnego rodzaju frytek serwowanych w restauracji Kurea. Jak nietrudno się domyślić są one inspirowane kuchnią koreańską. I wiecie co? Mają coś w sobie, taki naprawdę unikalny smak i charakter. Dodatek kimchi mocno podkręca smak, jest pikantnie z mnóstwem smaku. Dodatkowo frytki z Kurea podawane są naprawdę z potężną ilością kimchi gochugaru mayo, daikon, rzodkiewka, sezam, szczypior. Tak więc wszystko w tym daniu się zgadza :)

Oprócz smaków Kurea, zahaczyliśmy również o klasyka z Kury. Jak już wspominaliśmy, są tu dwie karty w jednym miejscu, więc dlaczego nie? Był to klasyk dla naszej Tosi, czyli stripsy, frytki z batata i coleslaw. „Kura” w klasykach rządzi i już :)

Jesteśmy jednak nieco zawiedzeni. Dlaczego?

Na pewno jesteśmy zawiedzeni, że restauracja Kurea nie znajduje się bliżej naszego miejsca zamieszkania lub chociażby bliżej centrum miasta. Dania z karty Kurea można jedynie spróbować na Wilanowie w restauracji Kura, mimo że restauracja Kura ma jeszcze 2 kolejne lokalizacje w Warszawie, na ul. Nowolipki i Obrzeżnej. Jednakże osiedle Wilanów ma duży potencjał i z pewnością przyciąga liczne grono klientów, co było zauważalne nawet w czasie naszej wizyty. Mimo dość wczesnej pory, większość stolików była zajęta. Co więcej, ceny dań nie są zaporowe. Biorąc pod uwagę jakość podawanych potraw oraz ich obfitość, oferta restauracji mocno nas zaskoczyła.

Podsumowując

Nasza wizyta w restauracji Kurea na Wilanowie była naprawdę ciekawym doświadczeniem kulinarnym. Tak, byliśmy na zaproszenie, co nie zmienia faktu, że bardzo pozytywnie odbieramy to miejsce i pozostawiło miłe wspomnienia smakowe. Kombinacja kuchni koreańskiej z głównym składnikiem, jakim jest kurczak, z pewnością wzbudza zainteresowanie. Przestronne wnętrze, dwie karty z różnymi kuchniami oraz wyjątkowe smaki dań sprawiają, że zdecydowanie warto to miejsce odwiedzić i zahaczyć nie tylko o restaurację Kurea, ale i Kura. Oczarowały nas także drobne akcenty, takie jak serwowane lemoniady i popcorn na początku posiłku.

Mamy nadzieję, że restauracja Kurea będzie kontynuować swój rozwój i zyska jeszcze większą popularność w przyszłości, bo naprawdę warto.

Nasza ocena "Kurea":

Jak dotrzeć do "Kurea"?