Bardziej wegańskiego wydania chyba już się nie da :D Proste, a zarazem odjechane smakowo. Odpowiedni miks przypraw, parę minut marynowania boczniaków i kolejne kilka minut smażenia. To wystarczy, żeby cieszyć się fantastycznym smakiem tacos. I wierzcie nam nie brakuje smaku mięsa. Sami uwielbiamy mięso, ale po tacos w takim wydaniu też sięgamy i polecamy również Wam. Raz zrobicie, będziecie robić już zawsze :D
Huevos Divorciados – w dosłownym tłumaczeniu oznacza rozwiedzione jajka. Taka nazwa nie bez powodu, ponieważ na pierwszy rzut oka tak właśnie wyglądają. Podaje się je w ilości dwóch sztuk, oddzielonych dwoma rodzajami sals – pomidorowej roja i zielonej verde z tomatillos. Pomiędzy jajkami obowiązkowo smażona pasta fasolowa frijoles refritos. Kompozycja może nie wygląda jakoś rewelacyjnie, ale za to odwdzięcza się cudownym smakiem. Huevos divorciados idealnie spisuje się na śniadanie jako danie typu „lekarstwo na przypadłość dnia następnego” po dobrej imprezie. Zresztą do przygotowania huevos divorciados można z powodzeniem wykorzystać składniki, które zostaną właśnie po imprezie. Bardzo często zostaje salsa pomidorowa, możliwe że i komuś zostanie salsa verde, a nawet i pasta fasolowa, o czipsach kukurydzianych nie wspominając. Tak więc jak sami widzicie, danie typu „Zero waste” :)
Jajecznica z meksykańską kiełbasą chorizo na tortilli kukurydzianej, jeden z tych śniadaniowych klasów, obok którego nie można przejść obojętnie :D Jak zrobiliśmy ją pierwszy raz, zakochaliśmy się w smaku. Tego typu jajecznica, to porządna dawka energii i… jest pewnego rodzaju lekarstwem na „przypadłość dnia poprzedniego” (jeśli wiecie o chodzi :D) podobnie jak huevos rancheros – taka shakhsuka w wydaniu meksykańskim :)
Danie typu „dwie pieczenie na jednym ogniu”, czyli takie, kiedy uzyskujemy fajne tacos i gar rosołu :D Rosół rosołem, nad tym już rozwodzić się nie będziemy. Skoncentrujemy się na świetnych tacos z siekaną wołowiną i salsą macha. Oczywiście salsę macha możecie zastąpić inną, jednak w tym wypadku salsa macha pasuje do mięsa wołowego idealnie :D Tacos, które możecie przygotować przy okazji gotowania niedzielnego rosołu. Wystarczy tylko posiekać mięso, podgrzać tortille, dodać salsę i kilka składników, żeby cieszyć się smakiem Meksyku :D W ten właśnie sposób bardzo często wykorzystujemy mięso z gotowania rosołu.
Podstawa każdej quesadilli to przede wszystkim tortilla i ser. W sumie nic dziwnego, nazwa pochodzi od zbitki słów queso (ser) i tortilla i bez tych dwóch składników danie zwyczajnie nie ma prawa bytu. Klasyczna quesadilla składa się właśnie z tych dwóch składników i ewentualnie salsy. A co będzie jeśli dodamy do niej boczniaki z chipotle? A wyjdzie wtedy prawdziwa petarda smakowa z wegetariańskim akcentem. Połączenie smaków sera mozzarela (bo taki można używać jako zamiennik meksykańskiego sera Queso de Oaxaca), salsy chipotle oraz boczniaków z cudowną mieszanką przypraw i szczypiorem to coś, za co powinien należeć się Nobel ? Co więcej, quesadillę z boczniakami robi się bardzo prosto, a efekt zachwyci nawet i prawdziwych mięsożerców :D Tak więc do roboty i smacznego.
Salsa Macha to jedna z najbardziej klasycznych i bardzo popularnych sals meksykańskich. W Polsce z niewiadomych przyczyn niedoceniana. Może przyczyny należy upatrywać jedynie w dostępności niektórych papryczek wykorzystywanych do jej przygotowania. Chociaż i one już są dostępne na polskim rynku (zobacz nasz poradnik gdzie się zaopatrywać w produkty meksykańskie). Mowa tu o papryczkach arbol i guajillo, które są podstawą do przygotowania salsy macha. Inne składniki wykorzystywane do jej przygotowania to już bardzo popularne na naszym rynku orzeszki ziemne, migdały, czosnek, sezam i oczywiście olej, na którym wszystko się podsmaża i blenduje. Przygotowanie salsy macha jest naprawdę bardzo proste i szybkie.
Carne - mięso, czyli w wolnym tłumaczeniu carnitas to małe kawałki mięsa. Odmian carnitas jest bez liku, ale najpopularniejsza forma to szarpana. Pisaliśmy już o carnitas w marynacie achiote, ale jest jeszcze jedno wydanie, które powoduje, że kubki smakowe zaczynają wariować przy każdym kęsie. Mowa o carnitas w mleku, pomarańczy i mnóstwie smaków oraz aromatów z cudownego miksu przypraw. Mleko powoduje, że mięso wieprzowe staje się niesłychanie delikatne i soczyste, pomarańcza podbija smak, a przyprawy… no jak to przyprawy są niezastąpione :D Carnitas można podawać w tacos, ale również w burrito, quesadillas, enchiladas czy również w towarzystwie ryżu :D Tak, carnitas to mięso bardzo uniwersalne :D
Są takie ciasteczka, które robimy nagminnie i stają się nieodzownym elementem weekendu. Ciasteczka owsiane, bo o nich tu mowa, są bardzo proste w przygotowaniu. Co więcej niesamowicie smaczne. Są fenomenalnym dodatkiem do filiżanki herbaty lub kawy. Chrupiące i pełne smaku. Mają niestety jedną bardzo dużą wadę. Znikają szybciej niż mogłoby się to wydawać, dlatego sugerujemy jednak robić z podwójnej porcji :D
Agua fresca bez wątpienia odgrywa w Meksyku bardzo ważną rolę. Jest mocno orzeźwiająca i co najważniejsze występuje w wielu wersjach smakowych. Głównymi smakami, jakie możecie spotkać to truskawka, arbuz, mango, ale również hibiskus. Ta ostatnia znana jest również pod nazwą agua de jamaica. A co to dokładnie jest? To ni mniej, ni więcej jak herbata z mocno parzonych kwiatów hibiskusa, słodzona (cukrem, syropem z agawy lub miodem) i podana z dużą ilością lodu. Cudowny balans pomiędzy smakiem kwaśnym i słodkim, dzięki czemu świetnie spisuje się jako napój orzeźwiający. Agua fresca hibiskusowa ma jeszcze jedną zaletę, może być podawana również w wersji dla dorosłych, czyli z dodatkiem tequili lub mezcalu. Powstaje wtedy cudowna w smaku i niesłychanie oryginalna margarita hibiskusowa. A jak przygotować agua fresca z hibiskusa?
Podstawa dobrego taco to niewątpliwie tortilla, ale warto też pamiętać o tym, co się na niej znajduje. W tym przypadku jest to łopatka wieprzowa w cudownym miksie przypraw. Co więcej pieczona 6 godzin. Taki czas w zupełności wystarcza, żeby była miękka i rozpływała się w ustach, przy tym uwalniając bogactwo smaków i aromatów. Do tego wystarczy już tylko dobra salsa (przykładowo salsa roja), marynowana czerwona cebulka, kilka kropel soku z limonki i świeża kolendra. Czy potrzeba czegoś więcej? Nie, nie trzeba? To już jest petarda wyrywająca z butów. Takie zestawienie smaków nie nudzi się praktycznie nigdy :).
Czasem naprawdę nie warto wywarzać otwartych drzwi :) A dlaczego to piszemy? A dlatego, że są na rynku produkty mega wysokiej jakości i zwyczajnie warto po nie sięgnąć. Tym bardziej, że ich przygotowanie jest skomplikowane i czasochłonne. Jednym z takich przykładów jest niewątpliwie meksykański sos mole. Jego podstawa to głównie papryczki. Niestety w Polsce nie są one łatwo dostęne. Można je oczywiście dostać, ale trzeba trochę poszukać :) Tak czy owak, czasami warto zdać się na produkty, które są - można powiedzieć craftowe - i przygotowywane z sercem i doświadczeniem osób, które na danej kuchni zjadły przysłowiowe zęby. Tak jest waśnie z sosem mole, produkcji mieszkającego w Polsce meksykanina Carlosa Contreras, szefa kuchni restauracji Bistro cafe&tapas. To on, własnymi rękami, przygotowuje prawdziwą meksykańską petardę i zamyka w słoiczki, które później możecie kupić. A potem błyskawicznie przygotować jeden z największych meksykańskich klasyków, jakim właśnie jest kurczak mole. Tym razem u nas w postaci tacos z kurczakiem mole. Kochamy! :)
