Dlaczego kuchnia meksykańska?

Podstawa dobrego taco to niewątpliwie tortilla, ale warto też pamiętać o tym, co się na niej znajduje. W tym przypadku jest to łopatka wieprzowa w cudownym miksie przypraw. Co więcej pieczona 6 godzin. Taki czas w zupełności wystarcza, żeby była miękka i rozpływała się w ustach, przy tym uwalniając bogactwo smaków i aromatów. Do tego wystarczy już tylko dobra salsa (przykładowo salsa roja), marynowana czerwona cebulka, kilka kropel soku z limonki i świeża kolendra. Czy potrzeba czegoś więcej? Nie, nie trzeba? To już jest petarda wyrywająca z butów. Takie zestawienie smaków nie nudzi się praktycznie nigdy :). 

Czasem naprawdę nie warto wywarzać otwartych drzwi :) A dlaczego to piszemy? A dlatego, że są na rynku produkty mega wysokiej jakości i zwyczajnie warto po nie sięgnąć. Tym bardziej, że ich przygotowanie jest skomplikowane i czasochłonne. Jednym z takich przykładów jest niewątpliwie meksykański sos mole. Jego podstawa to głównie papryczki. Niestety w Polsce nie są one łatwo dostęne. Można je oczywiście dostać, ale trzeba trochę poszukać :)  Tak czy owak, czasami warto zdać się na produkty, które są - można powiedzieć craftowe - i przygotowywane z sercem i doświadczeniem osób, które na danej kuchni zjadły przysłowiowe zęby. Tak jest waśnie z sosem mole, produkcji mieszkającego w Polsce meksykanina Carlosa Contreras, szefa kuchni restauracji Bistro cafe&tapas. To on, własnymi rękami, przygotowuje prawdziwą meksykańską petardę i zamyka w słoiczki, które później możecie kupić. A potem błyskawicznie przygotować jeden z największych meksykańskich klasyków, jakim właśnie jest kurczak mole. Tym razem u nas w postaci tacos z kurczakiem mole. Kochamy! :)

Ceviche to jedno z tych dań, które moglibyśmy jeść bez końca. Siła porządnego ceviche tkwi przede wszystkim w dobrej i świeżej rybie. Najlepiej jeśli jest to biała ryba i to oceaniczna. Oddaje wtedy wszystko to, co w niej najlepsze i najsmaczniejsze. Począwszy od konsystencji, po smak i zapach. A pamiętajmy, że dobra świeża ryba nie pachnie rybą :) Jedną z takich bardzo wdzięcznych i rewelacyjnych ryb, które świetnie pasują do ceviche jest niewątpliwie halibut, którego kochamy miłością bezgraniczną. Ceviche z halibuta to gwarancja smaku. Połączenie tej jakże cudownej ryby z mango, a także sokiem z limonki, grapefruita, cytryny, plus świeżość kolendry i cebuli to istna petarda.

W dużym skrócie tostada oznacza tostowanie. To nic innego, jak tortilla kukurydziana smażona na głębokim oleju. Może być również prażona na grillu, patelni lub w piecu. W większym rozwinięciu, to nadanie chrupkości tortilli. Tostadami nazywane są bardzo często całe dania, ale również same tortille stanowiące "podłoże" do dań głównych. Tostadas to kwintesencja meksykańskiej kuchni. Tostadas uwielbiamy w parze z ceviche. Wtedy oddają praktycznie to, co w nich najlepsze. Para idealna :)

Taco al Pastor - bez tej potrawy nie sposób sobie wyobrazić kuchni meksykańskiej. Jeden z największych klasyków i niekwestionowany król meksykańskiego street foodu. Tacos al pastor swoje korzenie ma w Libanie. To właśnie przez libańskich imigrantów danie zostało sprowadzone do Meksyku w latach dwudziestych ubiegłego stulecia. Każda licząca się taqueria musi mieć w swojej ofercie taco al pastor. Są też takie miejsca, w których można zjeść tylko i wyłącznie al pastor. To niemalże kultura i świętość. W prawdziwym meksykańskim street foodzie przygotowuje się go podobnie jak wszystkim nam znanego kebaba. Z tą różnicą, że jako mięsa używa się wieprzowiny (karkówka, łopatka), a do marynaty stosuje się specjalną mieszankę przypraw, gdzie prym wiedzie papryczka guajillo i arnota (pasta achiote). Całość smaku dopełnia świeżość ananasasa, limonki, kolendry i cebuli. Obłędna mieszanka smaków i aromatów przypraw sprawia, że taco al pastor są niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju.

Co kraj to obyczaj i każdy swoje bułki ma :) Przykładowo Amerykanie w street food używają bułek hamburgerowych, Kubańczycy cuban bread, w Wietnamie mają bahn mi itd. itd. A w Meksyku używa się rewelacyjnych bułek teleras. Są to bułki pszenne drożdżowe z dodatkiem tłuszczu typu smalec lub masło, ale z tym pierwszym są częściej spotykane. Są bardziej wyraziste w smaku i bardziej pasują do kanapek z szarpanym mięsem. Jeśli chcecie bułek używać bardziej uniwersalnie i od czasu do czasu serwować na śniadanie, to spokojnie można użyć zamiast smalcu masła. A co takiego charakterystycznego mają w sobie meksykańskie bułki teleras? Otóż kształt. Są lekko podłużne, z odgniecionymi rowkami (wgłębieniami), co czyni je z wyglądu bardzo oryginalnymi. Bułki teleras przygotowuje się bardzo łatwo i prawdę powiedziawszy, nie są bardzo skomplikowane i pracochłonne.

Wieprzowinę w stylu chocinita pibil można przygotowywać na wiele sposobów, jak i z różnych części mięsa. Może to być polędwica, lub na przykład karkówka. Może to być mięso długo duszone, a następnie szarpane, może być również krojone w kawałeczki i smażone na patelni wraz z marynatą. Sposoby różne, ale jeden efekt. Zawsze jest mega smacznie, a to najważniejsze. Generalnie za połączenie wieprzowiny z achiote (pasta z arnoty) powinien należeć się Nobel i już. Do tego aromat soku z pomarańczy, mnóstwo świeżości z kolendry i obłędny smak papryki guajillo. To wszystko sprawia, że wieprzowina zyskuje niesamowity charakter. Można ją podawać i z ryżem (najlepiej arroz verde lub arroz rojo) ale także z tortillą kukurydzianą w postaci tacos. Ta ostatnia wersja przemawia do nas najbardziej :D

Jedne z najgenialniejszych trufli czekoladowych, jakie w życiu jedliśmy. Nie jakieś sklepowe, a własne, domowe - własnoręcznie zrobione. Meksyk to kolebka kakao. To właśnie jemu zawdzięczamy czekoladowe słodkości. Do tego odrobina pomarańczowego uderzenia z odrobiną tequili i wychodzi prawdziwa petarda. Słodka rozpusta, która trafi w podniebienia każdego fana słodyczy. Co więcej, trufle domowe robi się naprawdę bardzo łatwo i szybko. Nie potrzeba wiedzy kosmicznej, a jedynie odrobinę chęci :)

Jeden z tych skarbów, który niewątpliwie zasługuje na miano „zupa na kaca” :) Jej korzenie sięgają Yucatan’u i prawdę powiedziawszy jest jego wizytówką. Sopa de Lima, bo o niej mowa, to niesamowicie oryginalna, a zarazem chyba najbardziej odjechana zupa pod słońcem. Mieszanka świeżości limonki i kolendry pomieszana z pikanterią papryczki habanero sprawia, że jej smak jest niepowtarzalny i nieporównywalny z niczym innym. Jest mięso, jest kwaśne, jest ostre, jest świeże - czyli wszystko, co potrzebne do "kojenia ran", a jednocześnie dodaje siły na przeżycie kolejnych godzin :) 

Jedne z tych ciastek meksykańskich, które bardzo lubimy. Ich główny składnik to kakao. I jest go naprawdę dużo. W sumie to przecież składnik, który swe korzenie ma właśnie Meksyk. Oprócz kakao, w ciasteczkach znajdziecie jeszcze smak wanilii, kawy, a nawet i szczyptę pikanterii pochodzącą z pieprzu cayenne. To wszystko składa się na obłędne w smaku ciasteczka. Co więcej, sam smak to nie wszystko. Dodatkowym atutem ciasteczek jest ich wygląd - cudowna biała skorupka poprzeplatana pęknięciami, z których wyłania się głęboko brązowy kolor. To zasługa cukru pudru, w którym obtaczane są ciasteczka. Ciasteczka cudownie pasują do kawy. Bardzo łatwo się je przechowuje i wytrzymają nawet kilka dni w szczelnie zamkniętym pudełku. Cukier puder nie powinien się roztopić :)

Klopsiki znane są niemalże w każdym zakątku kuli ziemskiej. Każdy kraj ma swoje sposoby na „mięsne kulki”. Meksyk również nie pozostaje w tyle i ma swoje metody na wydobycie z łopatki wieprzowej mega smaku. Klopsiki bardzo łatwe w przygotowaniu a jednocześnie rewelacyjne. Możecie wierzyć lub nie, ale mięso wieprzowe może być mega petardą smakową. Trochę pikantne (za sprawą papryczki chipotle i sosu adobo), i pełne świeżości za sprawą kolendry, kminu, pomidorów i limonki. Co więcej, żeby było jeszcze bardziej po meksykańsku, najlepiej podawać z arroz verde, czyli zielonym ryżem po meksykański na bazie świeżej kolendry. Jedno z tych dań, które jest u nas w ścisłej czołówce na wykorzystanie wieprzowiny.