La Sirena Mexican Food Cartel - potknięcia zdarzają się nawet najlepszym

Tym razem nie będziemy koncentrować się na wystroju, bo go już raz opisywaliśmy (można przeczytać w artykule... ). Nie zmieniło się wiele. Tak jak było oryginalnie i super pod względem wyglądu, tak jest do tej pory. Nie zmienił się niestety również totalny ścisk, jaki panuje nie tylko w środku, ale także w ogródku przed samym lokalem (słowo „ogródek” w tym wypadku troszkę na wyrost). Mocno ciasno także na powietrzu.

Ale do jedzenia...

Zamówiliśmy taco o wiele mówiącej już nazwie Shredded beef (30 zł za 3 szt.) z duszoną na wolnym ogniu wołowiną, w sosie tamaryndowym z habanero, kolendrą, salsą pico de gallo i serem Oaxaca. Już po samej nazwie można było wiele odczytać i czego się spodziewać, ale ani słowa o tortilli. Święcie przekonani, że będzie kukurydziana czekamy i zacieramy ręce :) Wjazd na stół i.... 

No i tu wszystko byłoby super i na mega wypasie gdyby nie ten jeden drobny szczegół... taco, a dokładnie tortilla na jakiej nam je podano. Pszenica zamiast kukurydzy? Cholera jasna, lokal tego typu, tej klasy leci na pszennych tortillach? Tak jak mięso mają cudowne, soczyste i pełne smaku, tak tortilla psuje cały efekt i wrażenie :( Tacosy na pszennej tortilli? Dlaczego? Tym bardziej, że inne dania (taquitos, enchilada) podawane są z tortillą kukurydzianą. Może chociaż do wyboru?

Ja rozumiem, że w kuchni tex-mex używa się w większości przypadków tortilli pszennej, ale w Waszym przypadku? Sami naprawdę nie wiemy gdzie szukać przyczyny? Z jednej strony rozumiemy, że mięso jest bardzo soczyste (tu słowa uznania bo mega wypasione) i tortilla kukurydziana może przemakać i się rozsypywać, ale są na to sposoby... np. podaje się na dwóch tortillach. Z drugiej zaś strony to generuje food cost... tak więc może tu tkwi przyczyna? 

Dobra, przestańmy pastwić się już nad taco, przejdźmy do innych rzeczy, bo za resztę należą się wielkie brawa na stojąco. Oprócz taco na stół wjechały jeszcze:

Taquitos (24 zł) – trzy zrolowane, smażone kukurydziane tortille nadziewane kurczakiem w sosie serowym z chili de arbol i chili morita. Danie niesamowite. Z czystym sumieniem i z ręką na sercu możemy polecić. Tortilla smażona na głębokim oleju niesamowicie chrupiąca, do tego świetne mięso i salsa chipotle. Danie na piąteczkę!

Enchilada Verde (36 zł) – Bardzo dobre mięso wołowe (baweta) zawinięte w trzy kukurydziane tortille. Lekko zapiekane pod serem. Sos z papryki poblano, chorizo, cebula i salsa verde. Danie ma mnóstwo świeżości i smaku. Podobnie jak przy taquitos tak i przy enchiladas należą się brawa.

Podsumowanie:

Jakie nasze wrażenia z kolejnej wizyty w La Sirena? Jest fajnie, ciekawie, a menu mocno urozmaicone. Są dania vege, są i dla mięsożerców. Kuchnia meksykańska na dobrym poziomie z dużym minusem za taco na tortilli pszennej (WTF!). Ceny jak na Warszawę standardowe, choć za taco (ciągle się ich czepiamy) 30 zł to wyższa półka. Gdyby były na kukurydzy, cena nie budziłaby żadnych naszych wątpliwości. Za pszenną tortille mają u nas odjęte punkty.

Czego nam jeszcze zabrakło w La Sirena? Trochę zachęty ze strony obsługi do zamówienia różnych sals, bo w menu mają ich kilka. Np. w przypadku enchilady przydałoby się coś dodać. Nie twierdzę, że enchilada była zła, bo była genialna i naprawdę nic jej nie brakowało, ale jakaś ostrzejsza salsa z pewnością by nie zaszkodziła :) Szczerze? Jak już jesteśmy przy temacie obsługi, to lekko do poprawy. No chyba, że macie inne odczucia, to chętnie wysłuchamy Waszych opinii na temat La Sirena :)

P.S. Tu należy się jeszcze mała wstawka i dygresja... kilka razy mieliśmy okazję kosztować ich drinków. Są naprawdę z mega wysokiej półki. Pod tym względem to światowa klasa. Tak więc jeśli szukacie lokalu na wieczornego drina ze znajomymi, to możecie z nimi dobrze spędzić czas podjadając przy tym małe co nieco :)

Nasza ocena restauracji La Sirena

Jak trafić do La Sirena?