Ehhhh... ta ulica Jasna w Warszawie... co rusz to powstaje na niej coś ciekawego, coś kulinarnego. Ulica staje się swoistą aleją restauracyjną. Oczywiście są w Warszawie ulice z większą ilością punktów gastronomicznych, ale Jasna jest dość specyficzna, a to ze względu na różnorodność kuchni... a raczej smaków świata. Są na niej restauracje: meksykańska, australijska, tajska, grecka, chińska, izraelska, polska... Sami więc widzicie, że jest w czym wybierać i przebierać... sam spacer Jasną to swoista podróż kulinarna :) Żeby się przebić w tak zacnym gronie, trzeba serwować dania na naprawdę wysokim poziomie. Dosłownie kilka miesięcy temu do tego grona dołączyła nowa restauracja „Manoush”. Nazwa ciekawa, intrygująca... co oznacza i jaki ma związek z restauracją? Niestety nie wiemy :D Najbardziej może kojarzy się ze zwrotem „Ma nóż”. Karta menu oparta jest na daniach bardziej sezonowych i nie jest do końca ukierunkowana na kuchnię z konkretnego kraju. Można zjeść odrobinę Włoch, Hiszpanii, Polski, itd... Tak czy owak kompozycje smakowe trafione. Nad smakami dba szef kuchni Michał Jarosz, wcześniej pracujący w takich lokalach jak The Harvest i Informal Kitchen. W tym co wychodzi spod jego ręki widać fach i wyczucie smaku, a i sam sposób podania jest bardzo dobry. Każde danie jest przemyślane i zwyczajnie trafione.