ZAMKNIĘTE - Kuchenne Rewolucje w Kielcach, czyli jak z VooDoo zrobić American Home

ZAMKNIĘTE - Kuchenne Rewolucje w Kielcach, czyli jak z VooDoo zrobić American Home

American Home
Jesteś tutaj:Blog>ZAMKNIĘTE - Kuchenne Rewolucje w Kielcach, czyli jak z VooDoo zrobić American Home

[LOKAL ZAMKNIĘTY] W końcu się udało odwiedzić lokal, do którego przymierzaliśmy się wielokrotnie będąc w Kielcach. Mimo że restauracja mieści przy głównej ulicy Sienkiewicza, jakoś tak zawsze nie było nam po drodze, a przechodziliśmy obok wielokrotnie. Pamiętamy jeszcze to miejsce jako VooDoo, później już po rewolucjach Magdy Gessler zmieniło się nie do (P)oznania – a wręcz do Ameryki :) Miejsce przybrało nową nazwę American Home. Czy odkryto w Kielcach Amerykę? Czy lokal odnalazł się w gąszczu innych temu podobnych miejsc w tym 200 tysięcznym mieście?

Obecnie po VooDoo nie ma już praktycznie śladu, czas ówczesnego lokalu znikł bezpowrotnie. Pamiętamy jeszcze czasy, kiedy w kilka osób wybraliśmy się na „wieczorne spotkanie z przyjaciółmi" i przy dość pokaźnym zamówieniu poprosiliśmy o ketchup do frytek. Kosztowało nas to 5 zł za mikroskopijną miseczkę ketchupu rodem z PRL-u, kiedy zamiast pomidorów używało się farby olejnej, a zamiast miseczki zakrętek od słoików. To był straszny niewypał, aż przeszło nam przez myśl, aby skoczyć jakieś 100 metrów dalej do MCa po ketchup. Szczęście w nieszczęściu, że te czasy minęły bezpowrotnie :)

American Home vol. 1

Innym razem byliśmy ponownie z przyjaciółmi, już po szumnych rewolucjach, jakimi żyły całe Kielce. Wtedy to zamówiliśmy bliską naszym sercom i podniebieniom zupkę meksykańską. Czy była ona meksykańska? No tu rodzi się znak zapytania..., ponieważ ani w niej kolendry, ani kuminu i meksykańską zupę przypominała może trochę z koloru. Okazała się nawet smaczna, przynamniej dla nas :) ponieważ zaserwowaliśmy ją sobie o podwyższonym stopniu ostrości. Kolega Bart zaszalał do tego stopnia, że poprosił o dodatkową ilość ostrego sosu (podobno robionego w lokalu). Chciał sprawdzić swoje granice wytrzymałości i określić granicę topliwości oczu wraz z podniebieniem. Zabawny moment, jak pani kelnerka przyniosła obdrapany z etykiety słoiczek (po chińskim sosie Hoi Sin) z brązowo-czerwono bliżej niekreśloną zawartością. Po zapachu można było już dojść do wniosku, że będzie „piekło 2 razy – na wejściu i wyjściu". Trochę Bart przesadził i z rozmachem (co? Ja nie zjem? Jaaaa?) zaserwował sobie do zupki całą łyżkę stołową sosiku, żeby odrobinę wzbogacić poziom ostrości. Udało się, wzbogacił tak, że o mało talerz się nie spocił...

Po pierwszej łyżce zupy Bart zaniemówił, po kroplach na czole i przybieraniu na przemian barw czerwonych, fioletowych i zielonych zastanawialiśmy się czy nie potrzebna reanimacja..., ale jednak czkawka, jakiej dostał dała nadzieję na to, że jednak żyje i łapie powietrze :) Nie wiemy, co to był za sos, ale to już zalatywało pod nienaturalne siły... kapsaicyna w dużym stężeniu :) Doszedł do siebie, ale poznał swoje granice. Natomiast my swoje zupy zjedliśmy ze smakiem, lecz z dużym niedosytem smakowym, brak podstawowych składników meksykańskiej kuchni: kolendra i kumin...

American Home vol. 2

W sumie materiał z American Home zbieraliśmy na raty... Kolejna wizyta była dość szybka i spontaniczna. Spacerowaliśmy sobie po „Sienkiewce" łapiąc wakacyjną energię. Postanowiliśmy, że wejdziemy sobie na szybkie małe co nieco. Zasiedliśmy sobie wieczorową porą w ogródku przed lokalem i zamówiliśmy 3 małe hamburgerki plus frytki. Nie byliśmy aż tak bardzo głodni i na 2 porcje dużych hamburgerów nie mieliśmy ochoty – zbyt duża ilość.

Druga sprawa to dość spory wybór i nie wiedzieliśmy, na co się zdecydować. W karcie znaleźliśmy fajną pozycję LITTLE BROTHERS - 3 mini hamburgery na 3 różne sposoby: Wild deer, Firecow, American burger. Świetny pomysł, nie wiem czy to pomysł Magdy Gessler, czy właścicieli restauracji, ale naprawdę strzał w 10.

american-home-little-brothers

LITTLE BROTHERS - super pomysł.

Mieliśmy okazję spróbować różnych smaków mięsa zamawiając „jedno danie".

Mięso smaczne, ale znów rzecz, do której czepiamy się praktycznie w każdej recenzji, nikt nie zapytał nas o stopień wysmażenia mięsa... tego brakło :) Tak czy siak zjedliśmy ze smakiem i ruszyliśmy w dalszą drogę po Kielcach.

American Home vol. 3

Nasze trzecie podejście do American Home było już bardzo niedawno. Standardowo stolik, karta, kelnerka... i zmawiamy.

american-home-wnetrze

Na pierwszy ogień poszła zupka meksykańska – chcieliśmy sprawdzić czy coś się w niej zmieniło, czy ciągle tak mało meksykańska jak przy pierwszym podejściu. Okazało się, że zupki już nie ma... no to prosimy drugie meksykańskie danie – fajitas z kurczakiem... i tu znów zonk, kelnerka wróciła z kuchni i oznajmiła, że też nie ma, ale w zamian zaoferowała nam krewetki – (przemyślenia nasze: taki fajny prosty zamiennik... 2 razy droższy :) ) Uśmiechnęliśmy się wymownie do siebie i zapytaliśmy czy jest jeszcze coś, czego w tej chwili nie mają? Pani z lekkim grymasem na twarzy oznajmiła, że tak, że nie ma jeszcze mięsa z jelenia... Teraz zastanawiamy się czy szukano jelenia na te krewetki? :D

Dwa pierwsze strzały z karty i trafione :) meksykańskich potraw brak! W sumie jesteśmy "gupiki - inaczej mówiąc gupie gupki" :), że takie rzeczy zamawiamy... to przecież American Home, a nie Mexico :)

Byliśmy skłonni już opuścić American Home, ale za punkt honoru wzięliśmy sobie napisanie recenzji i spróbowanie jeszcze czegoś innego. I tak zamiast zupy meksykańskiej przypadło nam zjeść krem z kukurydzy i hamburgera z frytkami.

american-home-menu

Menu - dość spory wybór, ale jednak w rzeczywistości niektórych pozycji czasem brak.

Przed podaniem kremu i hamburgera przyniesiono nam trochę popcornu, żeby chyba „osłodzić" nam dość długi czas oczekiwania na jedzenie.

american-home-pop-corn

Popcorn skończył się błyskawicznie a jedzenia jak nie było tak nie było..., ale suma summarum w końcu się doczekaliśmy.

american-home-krem-z-kukurydzy

Krem z kukurydzy - mało apetycznie podany, ale bardzo smaczny.

Zupa krem z kukurydzy podawana z kleksem śmietany - i tu zaskoczenie smakiem, zupa bardzo smaczna, bardzo kremowa, bardzo kukurydziana i super słodka. Bardzo duży plus!

american-home-burger

FIRECOW - Chyba z "ogniem" to on wiele wspólnego nie miał :)

Hamburger o dźwięcznej i oryginalnej nazwie FIRECOW - standardowy, smaczny, lekko - z naciskiem na lekko - pikantny, ale żeby był jakiś specjalny? Może jedynie bułka, była dobra i przypieczona. W składnikach jest również melon..., ale niewyczuwalny w smaku.

Podsumowując:

Mieliśmy kilka podejść - jedliśmy różne dania, przy trzecim podejściu nie zjedliśmy tego, co chcieliśmy i po co właściwie przyszliśmy, ale przez to zjedliśmy dwie inne całkiem dobre potrawy. Krem z kukurydzy to duże pozytywne zaskoczenie.

Szkoda, że nie mieliśmy okazji zjeść fajitas..., ale może kiedyś? Jak będzie? :)

Jednak najlepiej wspominamy druga wizytę, i mini hamburgerki LITTLE BROTHERS + frytki, porcja wystarczająca na małego głoda dla dwóch osób, którą można zjeść ze smakiem.

P.S. Bart żyje, mówi i tyłek podobno ma cały :D

Facebook Twitter Pinterest LinkedIn
Ostatnio zmienianypiątek, 12 sierpień 2016 10:26
(12 głosów)
Dział: Blog

Wybrane przepisy

Fajitas

Pikantna sałatka fajita z sosem z agawy i limonki

Pikantna sałatka fajita z sosem z agawy i limonki

Kto powiedział, że fajita musi być tylko i wyłącznie w wersji klasycznej? Dlaczego nie w postaci sałatki fajita? Tym razem prezentujemy Wam przepis właśnie na taką sałatkę z ostrym pazurem, a to za sprawą ostrej papryki, którą dodajemy do sosu. Jeśli...

Czytaj więcej

Drinki

Z czym łączyć wódkę porzeczkową? Przepis na prosty drink z 3 składników

Z czym łączyć wódkę porzeczkową? Przepis na prosty drink z 3 skła…

Wódka Finlandia blackcurrant to smak, który rewelacyjnie komponuje się z jabłkiem i gazowaną lemoniadą. Trzy składniki, które świetnie się uzupełniają poprzez odpowiednie proporcje i dobranie smaków. No i tu drodzy Państwo zaczynaja się lekkie "schod...

Czytaj więcej

Inne

Wytrawna meksykańska sałatka z liści opuncji, czyli kaktusa jadalnego

Wytrawna meksykańska sałatka z liści opuncji, czyli kaktusa jadal…

Wielokrotnie zadajecie nam pytanie co zrobić lub jak wykorzystać nopalesa, czyli liście opuncji, które w Polsce dostępne są przeważnie w słoiczkach. Otóż już Wam podrzucamy jeden bardzo fajny pomysł, który zdradziła nam Eugenia Marcos, jedna z meksyk...

Czytaj więcej

Przepisy z reszty świata

Jak zrobić dobry groszek ptysiowy z ciasta parzonego?

Jak zrobić dobry groszek ptysiowy z ciasta parzonego?

Nie wiem jak Wam, ale nam ptysie kojarzą się głównie z dzieciństwem i wielkimi ciachami wypełnionymi bitą śmietaną. Bardzo lubimy wracać do tych słodkich czasów. Ale ptysie można też podawać w formie wytrawnej, między innymi jako dodatek do różnego r...

Czytaj więcej

Drinki

White russian

White russian

Drink, a raczej koktajl, którego głównym składnikiem jest likier kawowy - najbardziej popularny to Kahlua. Drugi składnik to wódka, to właśnie dzieki niej ten drink zawdzięcza swoją nazwę, czyli biały rosjanin, ponieważ jak większość Was wie, wódka k...

Czytaj więcej

Drinki

Drink Old Fashioned - barmański klasyk

Drink Old Fashioned - barmański klasyk

Tym razem prezentujemy Wam jednego z najbardziej klasycznych - typu „ąę” - drinków na kuli ziemskiej – Old Fashioned. Jest to drink wytrawny na bazie whiskey lub bourbonu z odrobiną cukru (niektórzy używają cukru w kostkach), bittersa (angosturą), wo...

Czytaj więcej

Polityka prywatności i ciasteczka

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza na to zgodę. Czytaj więcej…

Zrozumiałem